niedziela, 13 października 2013

ROZDZIAŁ XXIV - UNANNOUNCED

Philip wziął głęboki wdech i ruszył w stronę swojej ukochanej Marthy. Ta rozmawiała z Rachel ale mu to nie przeszkadzało. Śmiała się z dowcipu Rachel. "Martho..możemy porozmawiać?", zapytał. Przestała się śmiać. Uśmiechnęła się na jego widok. Wstała. Podeszła do niego i go czule pocałowała. Potem przegryzła wargę i złapała go za ręce. "To nasza piosenka, idziemy!" Przewrócił oczami i poszedł na parkiet. Tańczyli. Był to taniec-przytulaniec. Zaczął: "Więc..ja może zacznę. Bo, co my właściwie robimy?" Martha się zaśmiała: "Tańczymy". "Nie o to mi chodzi. Co my robimy, kim my jesteśmy dla siebie?", zapytał ponownie. Martha wzdychnęła. "Jesteśmy sobie bardzo blisko..Ja pójdę do toalety ok?", odpowiedziała Martha. Odeszła bez żadnego słowa trochę biegnąć. Zostawiła Philipa na parkiecie. Poszła do łazienki i stanęła przed lustrem. Oparła się, trzymając głowę. Zdenerwowała się. "Jeeezu...", powiedziała sama do siebie. Kopnęła kosz na śmieci. "Nie ma go już, możesz zacząć wszystko od nowa. Dlaczego ciągle o nim myślisz, idiotko", mówiła do siebie, "on już nie wróci, dlaczego tego nie zrozumiesz.." Chodziła po całej łazience. W końcu stanęła znów przed lustrem bardziej przekonana. Uśmiechnęła się. Poprawiła wygląd. Nagle usłyszała nagłą zmianę piosenki. Nie pasowała jej. Taka nieodpowiednia. Wyszła. Słyszała tylko muzykę. Nikogo innego. "Czyżby wszyscy wyszli?", pomyślała. Nagle zauważyła ludzi w głównej sali. Im bliżej była, tym więcej ludzi widziała. Byli tam wszyscy. Stali w kółku. Podeszła do nich i zaczęła się przepychać by móc zobaczyć co się dzieje. Musiała się szarpać bo nie chcieli jej przepuścić. Aż w końcu dotarła.
W środku byli Brian i Rachel. Rachel płakała. Brian klękał. "Co tam się dzieje..", powiedziała sama do siebie". Nagle ktoś odpowiedział na jej pytanie: "Ten chłopak oświadcza się jej, szczęściara z niej". Martha była zszokowana. Zakrywa buzię rękoma. "O mamuniu..", pomyślała. Zaczęła płakać ze szczęścia.
"Rachel, nie będę długo tak klękał..Kocham Cię i chcę Ciebie za żonę. Jesteś dla mnie wszystkim..", powiedział Brian. Rachel popatrzyła zatrzymując łzy na Marthę. Potem znowu na Briana, dodając "tak".
Wtedy założył jej pierścionek na palec i wszyscy zaczęli klaskać. Muzyka się znów zmieniła. Pocałowali się. Marthcie ulżyło. Uśmiechnęła się. Wszyscy się rozchodzą. Nagle złapał ją ktoś z tyłu. Odwróciła się. To był Philip. Była przygotowana na wszystko. "Bądźmy razem..", powiedział do niej. Tak po prostu.. Martha popatrzyła na dół. Przemyślała wszystko. Potem powoli podnosiła głowę. Popatrzyła mu w oczy. "Ja..", to wszystko co mogła z siebie wydusić bo przeszkodziły jej oklaski. "Co do cholery, kolejne oświadczyny?", krzyknęła Martha. Martha się odwróciła. Zobaczyła radosnych, szczęśliwych ludzi. Niektórzy pokazywali na schody. Popatrzyła na nie.. Otworzyła szeroko oczy, po czym zamknęła. Łzy jej leciały i leciały. Niczym rzeka. Na schodach stał Matthew. "Matthew wrócił!", "To on?", "Wrócił!"..To jedyne co słyszała. Poczuła rękę na plecach. "Martha, dlaczego płaczesz?", zapytał Philip. Z boku stali Brian i Rachel. Uśmiechnięci.
Marthy oczy były skierowane tylko na niego. Nie odpowiedziała nawet Philipowi. Matt zszedł ze schodów i był w drodze do Marthy. Martha zagryzła wargę, makijaż rozmazany i starała się zatrzymać płacz. Podbiegła do niego i rzuciła mu się w ramiona. Kiedy to zrobiła czuła koniec świata. Że Matt i ona byli jedynymi ludźmi na świecie. Tak bardzo była szczęśliwa. Serce jej biło jak szalone a ręce drżały. Pocałował ją..Czuła się jak kiedyś. Jakby nigdy się nie rozstali. Czuła się sobą, czuła się bezpiecznie przy nim. Łzy nie przystopowały. On też zaczął płakać. Wszyscy zaczęli klaskać, gwizdać. Rachel i Brian patrzyli na nich tak radośnie. Philip stał i patrzył, jak wmurowany. Spojrzał zdenerwowany na Briana pytająco. Chciał się dowiedzieć co się dzieje. Brian udawał że nic nie wie. Rozłożył ręce i wzruszył ramionami. Philip wyszedł ale nikt tego nie zauważył i nikt nie zareagował...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz