niedziela, 2 czerwca 2013

ROZDZIAŁ XXI - SQUIRREL

Dziewczyny założyły kurtki i buty i po cichu wyszły, tak aby Marthy mama nic nie usłyszała. Czuły się jak kryminalistki chociaż nic złego nie robiły. Było krótko po 18:00. "Martha nie musisz mi niczego kupować", powiedziała cicho Rachel. Martha się zatrzymała. "Daj spokój, wiesz że nie ma żadnego problemu. Nie musisz mi nic oddawać.", odpowiedziała Martha. Rachel się uśmiechnęła. Martha dała jej buziaka w policzka i szły dalej. "To co? Wchodzimy do tego sklepu?", spytała Martha pokazując na jeden z droższych sklepów. Rachel puknęła się w głowę. "Rozumiem ze twoi rodzice mają kasę i to nawet sporo ale ten sklep jest na prawdę za drogi. Idziemy dalej." Martha się uśmiechnęła szyderczo dodając, "Ojj Rachel nie martw się, zbieram już od 5 miesięcy na takie imprezy jak dziś. Spoko, wybierz co chcesz ja mam te pieniądze." Mina Rachel była smutna i szczęśliwa razem. "Dziękuje Ci Martha. Dajesz mi tyle a jedyne co mogę ci dać ja to..", nie dokończyła Rachel gdyż Martha zakryła jej buzie. Wzięła jej rękę i weszły do sklepu. Wzięły masę ciuchów i weszły do przymierzalni. Przymierzały, odkładały i zamieniały ciuchy. W końcu wybrały dla siebie odpowiednie ubranka. Rachel była bardzo zadowolona. Wzięła metkę i sprawdziła cenę. Otworzyła szeroko oczy. "Hoho! Martha wychodzimy!", krzyknęła do przyjaciółki. Martha odkładała jedne spodnie na miejsce. "Co? Mówiłaś coś?", spytała Martha podchodząc. Rachel pokazała jej cenę. Zagryzła wargę. Martha złapała się w biodrach. "No nic, kiedy ostatnio porządnie zaszalałyśmy? Bierzemy!" Rachel się uśmiechnęła. Podeszły do kasy. Stali przy niej dwóch chłopców w ich wieku. Jeden z nich się do nich odwrócił. Klepnął drugiego by spojrzał na nie. Patrzyli się na nie. Coś szeptali do siebie. Nagle jeden z nich powiedział: "No cześć, macie plany już na wieczór?" Drugi się uśmiechnął. Rachel się odwróciła by sprawdzić czy to do nich. "Już mamy, przykro nam", odpowiedziała Martha. Chłopaki zapłacili za swoje rzeczy. Rachel im pomachała na pożegnanie lekko uśmiechając się. "Dobry wieczór", dodała do kasjerki. Ta patrząc na metkę popatrzyła się dziwnie na dziewczyny. "Jakiś problem?",spytała Martha. Kasjerka odparła niemile: "Nie macie takich pieniędzy. Wyjdźcie!" Rachel położyła rękę na rękę kasjerki zapewniając: "Proszę nam wierzyć. Nie marnowałybyśmy naszego cennego czasu na robienie sobie żartów w jakimś nędznym butiku! Pani jest tylko kasjerką i pani zadaniem jest sprzedaż wszystkiego czego chcemy. Więc już, kasuje pani". Odsunęła się. Kasjerka zdziwiona, tak samo jak i Martha.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz