piątek, 28 października 2011

ROZDZIAŁ II - PARADIZE

Gdy Martha wstała, strasznie ją suszyło. Ale może tylko jej się zdawało, bo lubiła przebywać w kuchni.
Schowała materac i zaniosła go na strych z myślą że nie będzie go potrzebowała już tej nocy. Na strychu było ciemno. Upiornie. Martha nieco się bała ale dała radę, choć bardzo szybko się stamtąd zmyła. Jej mama gotowała a Thomas siedział zawiedziony na fotelu przeglądając katalogi i gazetki.
- Co robisz, staruszku ? - Zapytała podle Martha.
Z kuchni słyszała mamę ; ' Ekheemm ? '
- Nic specjalnego, szukam nowych mebli do łazienki. Jest strasznie zaniedbana. A co chcesz mi pomóc ? - Oddał Thomas zauważając Martha'y rozczarowanie.
- Żartujesz sobie ? Spałam dzisiaj na materacu w salonie. To chyba znak że nie podoba mi się mój pokój. Ok ? - Stwierdziła fakty Martha.
- No cóż, niby racja, ale moim zdaniem twój pokój nie jest zły tylko ty jesteś za bardzo rozpieszczona.
- Moja córka na pewno nie jest rozpieszczona. Sam widziałeś ten pokój. Ona ma 16 lat, Thomas'ie ! - Wkroczyła do rozmowy Collien, mama Martha'y. Gdy oni się kłócili - a Martha nienawidzi jak oni się wydzierają, wzięła katalogi i poszła do swojego pokoju. Jej pokój nie był aż taki mały więc wybierała i zapisywała bardzo dużo mebli. Nie patrzyła na ceny bo uważała że na to sobie zasłużyła. Wybrała jasne meble. I czerwone dekoracje. Tak samo jak i jedną czerwoną ścianę. Zeszła na dół. Thomas'a już nie było w salonie. A mama była w kuchni. Podeszła do niej i poprosiła na słówko.
- Ee, mamo skoro ten pokój jest okropny, to może byśmy zrobili remont ? No bo wiesz ? Bym nie musiała już spać w salonie. By mi ulżyło. - Zaproponowała córka.
- No w sumie nie jest to zły pomysł. A masz już jakiś pomysł ?
- No tak, oczywiście że tak , czekaj , tutaj. - Odpowiedziała radośnie szukając w kieszeni kartki. Upuściła ją. Była bardzo szczęśliwa ale również bardzo zdruzgotana. Gdy jej wszystko pokazała i wytłumaczyła Collien, zawołała Thomas'a. Rozmawiali sporo na ten temat. Przy obiedzie spytała Martha, kto ją jutro zawiezie do szkoły. Bo w końcu to pierwszy dzień. Nikt się nie odzywał. ' Świetnie, dzięki ', dodała wychodząc z jadalni, nie sprzątając po sobie. Poszła do salonu i usiadła pierwszy raz na rogówce. Włączyła telewizor i latała bezużytecznie po wszystkich kanałach. Nagle wyłączyła i wyciągnęła komórkę z myślą że zadzwoni do niej chłopak w którym się kochała, Drew.       

2 komentarze: