niedziela, 22 lipca 2012

ROZDZIAŁ XIV - INCUBUS


Martha obudziła się.
- "Martha !", krzyknęła dziewczyna ze znanym jej głosem.
Martha się nie odezwała.
- "Boże. Martha. Ale się przestraszyłam.
- "Rachel ? Gdzie ja jestem ?", zapytała zaspana Martha.
Martha usiadła na łóżku rozglądając się.
- "Spokojnie, wszystko Ci zaraz wytłumaczę.", odpowiedziała Rachel, "Więc ktoś do mnie zadzwonił i powiedział że zemdlałaś na ulicy i ktoś by Cię prawie przejechał. Powiedzieli że jesteś w tym szpitalu i że mam przyjechać. Przyjechałam bo myślałam że to ten chłopak lub coś".
- "Ten chłopak mnie olał. Ma na imię Matthew", dodała Martha.
Rachel podała jakiś numer telefonu -" To numer tego chłopaka. Wypadało by podziękować"
- "Zadzwoniłam do niego gdy spałaś", powiedziała cicho Rachel, "Opowiedziałam mu co się zdarzyło. Powiedział że mam się Tobą opiekować bo on jest już w samolocie.
- "Nie wiem po co to zrobiłaś. A on mówi to tylko dlatego bo nie chcę żeby to wyglądało jakby był dupkiem. Nie chce mieć już z nim żadnego kontaktu. Zranił mnie", dodała Martha wstając z łóżka.
- "Wychodzę. Idziesz ze mną ?, zapytała Martha poprawiając włosy i biorąc kartkę z numerem telefonu.
Rachel kiwnęła głową i ruszyła za nią. Dziewczyny wyszły. Było upiornie gorąco.
- "A może wpadniesz do nas na obiad ?", zaproponowała Martha.
- "Nie chcę się narzucać. Na prawdę. Mogę zjeść u siebie", odpowiedziała Rachel.
- "Nie przesadzaj. To tylko obiad. Mój dom jest niedaleko stąd. Zapraszam", zachęciła przyjaciółka.
Martha wyjęła telefon by poinformować mamę. Zadzwoniła. Po paru minutach wszystko było już załatwione.
- "Rachel ? Możesz nikomu nie mówić o tym incydencie ze szpitalem ? Błagam ! Moja mama da mi szlaban. Pomyśli że nie umiem sama o siebie zadbać", poprosiła Martha.
Rachel się uśmiechnęła - "Jasne".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz